piątek, 20 września 2013

Zrozumieć część 1


                                                       Zrozumieć część 1
                               

Obudziła się pierwsza. Przetarła oczy i po cichu wstała tak, aby nie obudzić smacznie śpiącego Maksa. Rozejrzała się dookoła wszędzie były porozrzucane ubrania jej i Maksa. Na samo wspomnienie jej kąciki ust uniosły się wysoko ku górze.Ogarnęła trochę ten bałagan cały czas się pięknie uśmiechając, kiedy natknęła się na szarą koszulkę Maksa i od razu ją na siebie włożyła po czym udała się do kuchni, aby przygotować śniadanie i poranną kawę.

                                                                     ***

Nie otwierając oczu wyciągnął rękę tak, aby móc przytulić ukochaną do siebie. Kiedy poczuł, że Alicji tam nie ma od razu się rozbudził, szybko wstał i spojrzał w stronę szafy. Od kiedy Alicja dowiedziała się że będzie miał dziecko z Olgą bał się, cholernie się bał, że nie wytrzyma, że nie da rady i odejdzie. Dlatego zawsze był nie spokojny, kiedy o poranku nie było jej obok. Bał się że po prostu odeszła. Widząc jej ubrania w szafie uspokoił się i udał do kuchni. Stanął w progu i przyglądał jej się uważnie wyglądała uroczo, a zarazem seksownie w jego koszulce. To że była za duża i za szeroka sprawiało, że wyglądała tak uroczo, niewinnie. Natomiast jej odsłonięte, zgrabne nogi sprawiały, że wyglądała bardzo seksownie i kusząco. Otrząsnął się i po cichu podszedł do niej i szepnął na ucho ..
- Dzień dobry.
Lekko podskoczyła, a jej ciało przeszedł dreszcz.
- Maaks ... - Powiedziała to tak niewinnie i cicho, ledwie słyszalnie kładąc głowę na jego ramieniu i zamykając oczy.
- Hm ? - Mruknął całując jej szyje.
- Wystraszyłeś mnie.
- Tak ?
- Tak !
- Wynagrodzę ci to .. - Powiedział uśmiechając się łobuzersko.
- Taak, a jak ? - Pytając przygryzła dolną wargę po czym on już nie wytrzymał, wziął na ręce i zaczął kierować się do sypialni. Ulegała mu pozwalała całować każdy swój skrawek ciała. Kiedy robiło się już na prawdę gorąco ona gwałtownie się od niego odsunęła, a widząc jego zdezorientowaną minę od razu wytłumaczyła.
- Najpierw obowiązki, potem przyjemność. - znowu przygryzła dolną wargę wiedziała, że go to zirytuje, ale wiedziała też, że się w żaden sposób nie obrazi. Kochała się z nim tak droczyć zresztą on z nią też.

                                                                     ***

Pożegnali się czułym pocałunkiem i każde z nich udało się w swoją stronę. Alicja na operacje,a Maks na SOR. Idąc korytarzem spotkał Olgę żegnającą się z Jivanem.
- Czeeść. - Przywitał się radośnie. Na co ona z wymuszonym uśmiechem odpowiedziała mu.
- Coś się stało ? - Spytał zatroskanym głosem.
- Nie, nie tylko smutno trochę, już się wdrążyłam w ten szpital.
- To chyba dobrze, prawda ? - Spytał wyraźnie zdezorientowany.
- No ... - Przytaknęła mu.
- Tylko szkoda wyjeżdżać.
- Jak to wyjeżdżać ?
- Wracam do męża Maks. Skoro ty nie chcesz zapewnić mi i dziecku pełnej rodziny nie mam wyjścia.
- Olga przecież powiedziałem, że ci pomogę. Opłacę wszystko. Nie ucieknę od odpowiedzialności.
- Maks ! Człowieku ogarnij się ! Nie potrzebuje twoich pieniędzy, potrzebuję Ciebie ! - Wykrzyczała mu, a łzy zaczęły się napełniać w jej oczach.
- Co ja powiem dziecku jeśli kiedyś spyta : Czemu tata z nami nie mieszka ? albo czemu tata przytula inną panią ?
 - Maks nie potrafił odpowiedzieć. Zastygł jak kamień.
 - No właśnie.
Wytarła samotnie spływającą łzę z policzka po czym uśmiechnęła się i przejechała delikatnie dłonią po jego policzku.
- Bądź szczęśliwy Maks. - Powiedziała i udała się w kierunku wyjścia.
Maks był oszołomiony tą sprawą. Stał w bezruchu chwilę, kiedy nagle zerwał się i pobiegł w kierunku, w którym odeszła Olga.
- Olga ! Olga !

                                                                     ***

I jak ? ;)

1 komentarz: